Weekend.!

Siemkaaa.! Co tam u was?
Sobote spędziłyśmy we trzy, nareszcie jakiś dzień w którym możemy pojeździć razem rowerami. Miałyśmy wyjechać o 11 każda z domu. Dominika pojechała po Olke i razem miały jechać po Monikę. Ale jak to Dominika i Ola robią wszystko wolno :) I tak się stało, że zamiast spotkać się na przystanku to Monika przyjechała do nich :D Jak już byłyśmy wszystkie razem pojechaliśmy do Moniki do Łuszkowa zawieść ogórasy :D Tam posiedzieliśmy chwile i zaraz jechałyśmy do Horodła. Jak to my zatrzymywaliśmy się po drodze w jakieś miejsca żeby robić zdjęcia :D Byłyśmy pod mostkiem tam sobie woda płynęła i robiłyśmy zdjęcia a Ola jak to Ola musi zawsze coś zrobić, chciała zrobić zdjęcie Monie no to zeszła bliżej wody i miała stanąć na taki duży kamień ale niestety wpadła jedną nogą do wody, takie to ma przygody nasza Ola. Później zatrzymałyśmy się takim lasku nie lasku tam był kiedyś pałac chciałyśmy wejść to środka ale za bardzo się bałyśmy ale tylko Dominika i Ola. Monika była na tyle odważna żeby trochę wejść. Jak już byłyśmy w Horodle to musiałyśmy oczywiście zajść do sklepu. Jakieś 20 minut stałyśmy koło napoi i nie mogłyśmy się zdecydować co wypijemy, ale po tych 20 minutach wzięłyśmy sobie malinowo-marchewkowy sok i do tego żelki. Około pół godziny siedziałyśmy w parku. Później objechałyśmy sobie pół Horodła żeby zjeść pizze ale oczywiście jedni jeszcze nie robią a drudzy mają bar zamknięty. No to troszkę wkurzone poszłyśmy do sklepu i kupiłyśmy sobie ciastka :) Wyjechałyśmy z Horodła i pojechałyśmy do Dominiki zostawić rowery i poszłyśmy do starej szkoły, tam zastałyśmy napisy których zaraz nie było, my genialne je pościerałyśmy :D Tam zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć i poszłyśmy do Dominiki zjeść ciasteczka. U Domy w domu siedziałyśmy godzinę lub dłużej i rozmawiałyśmy ale koło 18 odprowadziłyśmy Mone, ale gdzież my a zwłaszcza Doma i Mona jechały by normalnie na siodełku one muszą jechać na bagażniku :) Tak one takie mądre przejechałyśmy spory kawałek na bagażniku :) No to jak już ją odprowadziłyśmy Doma i Ola pojechały razem do domu, a Mona pojechała niestety sama. Ale zaraz i Doma z Olką się pożegnały i każda pojechała do domu. I oto tak przejechałyśmy więcej niż 30 km rowerami, a nogi nas strasznie bolą ale to nic.A wy jak spędziliście soboteee.? :)