czwartek, 19 czerwca 2014

Wycieczkaa do Krakowa ;3 !!

Cześć wszystkim :) Co tam u was ? U nas jest super ponieważ byłyśmy na trzy dniowej wycieczce w Krakowie było świetnie.

Pierwszy dzień:
Wyjechałyśmy spod szkoły o godzinie 05:00 rano, byłyśmy troszkę zaspane więc jak już siadłyśmy na swoich miejscach w autokarze to Olka postanowiła iść spać, a Mona, Doma i Pina rozmawiały bo im się nie chciało spać. Długo nie spała bo też razem z nimi potem rozmawiała. Jechałyśmy 8 godzin z postojami pierwszy postój był w Rzeszowie na stacji benzynowej trwał godzinę. Poszłyśmy do łazienki i postanowiłyśmy sobie posiedzieć na świeżym powietrzu więc siadłyśmy sobie na ławkach tam robiłyśmy sobie zdjęcia i machałyśmy do jakiś chłopaków, którzy się na nas patrzyli. Po godzinie spędzonej na stacji paliw musiałyśmy wracać do autokaru i dalej jechać. Po około 15 minutach Mona, Doma i Olka zasnęły a Pina grała na telefonie. Obudziłyśmy się przed Krakowem i poszłyśmy do wc przed zwiedzaniem kopalni w Wieliczce. Weszłyśmy do kopalni i tam mieliśmy spotkanie z duchem skarbów był wredny "tępy" ponieważ krzykną na nas (Doma, Olka, Mona), że wolno szłyśmy. Na początku był konkurs toczenia walca kijami i dostałyśmy 2 punkty. Po tym dalej poszłyśmy zwiedzać kopalnie na koniec dostałyśmy zaproszenie od skarbnika na soczek w kartonie i batonika. Po wyjściu z kopalni następny kierunek to był aqua park. Doma i Pina nie mogły pływać ale za to Ola i Mona mogły , więc poszły do przebieralni się przebrać w stroje i weszły na basen i tam skorzystałyśmy ze wszystkich atrakcji. A za to Doma i Pina siedziały w kawiarni. Po paru minutach znudziło się siedzenie i poszłyśmy zobaczyć jak pływają dziewczyny i zauważyłyśmy tam telefon z którego mogłyśmy sobie porozmawiać przez szybę za free, ale jedna słuchawka nie działała i nie porozmawiałyśmy sobie. Po dwóch godzinach basenu pojechaliśmy zakwaterować się w hotelu . Dostałyśmy klucze i miałyśmy zostawić torby i poszłyśmy na obiadokolacje po zjedzeniu poszłyśmy do biedronki po szczoteczkę do zębów bo Mona zapomniała wziąć z domu. Po zakupach wróciłyśmy do swoich pokoi i malowałyśmy sobie paznokcie i w czasie malowania paznokietków jedna z dziewczyn poszła się kąpać. Po prysznicu wszystkie wyszłyśmy na balkon, ale było zimno i poszłyśmy do pokoi jeść chipsy i pić cole i słuchać 'Polo Tv' ale około godziny 0:00 Olce zachciało się spać i poszłyśmy wszystkie. I tak właśnie minął nam pierwszy dzień wycieczki.



Drugi dzień:
Po dobrze przespanej nocy, pierwsza wstała Mona bo musiała wyprostować swoje włosy, następnie Pina, potem Ola i Doma. Gdy włosy i reszta były już ogarnięte Pina i Ola zaczęły tańczyć zumbe z 'EskaTV'. Robiłyśmy sobie zdjęcia i oglądałyśmy telewizje ;D O 7:30 zeszłyśmy na śniadanie. Później poszyłyśmy do pokoju po plecaki i o 8:30 wyjechałyśmy do Inwałdu. Podczas 1:30 h podróży przysypiałyśmy, rozmawiałyśmy, słuchałyśmy piosenek, a także śpiewałyśmy ;) Około 10 byłyśmy na miejscu, pogoda nam sprzyjała, a wszystkie miały dobry humor. Na początku poszłyśmy do wielkiego zamku, odwiedziłyśmy warownie, sale tortur i wierze widokową ;) Potem odwiedziłyśmy chaty i ludzi średniowiecza w każdym coś robiłyśmy np. wybijałyśmy serce w kuźni, robiłyśmy liny. Po tym odwiedziłyśmy smoka który śpiewał i ział ogniem. Następnie poszłyśmy do łucznika, po długim słuchaniu dowiedziałyśmy się że mogą strzelić z łuku tylko 4 osoby, a my się nie załapałyśmy. Szybko poszłyśmy do parku miniatur, miałyśmy przewodnika który opowiadał nam o tych miniaturach, ale naszą uwagę skupiła wieża Eiffla w której musiałyśmy mieć zdjęcie. Po ok. 30 min. oprowadzanie po parku się skończyło, a my szybkim krokiem poszłyśmy w stronę lunaparku. Na początku Mona i Doma poszły na lodowisko ale szybko zeszły bo się okazało, że się źle jeździ. Następnie weszłyśmy do koła młyńskiego, które bardzo, bardzo wolno się obracało. Gdy wyszłyśmy, Mona i Doma od razu podbiegły do 'Pirata', czyli statek który przechyla się do przodu i do tyłu, Pina i Ola robiły zdjęcia. Potem poszłyśmy do samochodzików 'Autoscooter', a po tym do kina 5D. W kinie dostałyśmy po twarzy jakąś wodą, która się lepiła miał to niby być jad węża. Następnie poszłyśmy na lody, a po tym na wielką zjeżdżalnie 'Super Ślizg'. Zauważyłyśmy zielony labirynt więc Doma, Mona i Ewa poszły do środka, a Pina i Ola weszły na wysoką altanę z której kierowałyśmy dziewczyny do mety. Po długim szukaniu Mona, Doma i Ewa dotarły do końca. Po szybkim przejściu i tak samo szybkim namyśle Pina, Mona i Ewa poszły do domu strachu 'Egipt Horror Show', chwilę tam im zajęło przejście, a ich piski było słychać na zewnątrz. Z wielkim impetem wyskoczyły z domu strachu i szybko się otrząsnęły. Mona i Doma poszły na 'Pirata', a Pina i Ola na 'Autoscooter'. Po ok 30 min. znowu razem się spotkałyśmy i poszłyśmy po picie na drogę, a następnie znowu na 'Super Ślizg'. Ok. 17:00 była zbiórka, a potem wyjazd do hotelu. Gdy dotarłyśmy poszłyśmy na obiadokolację, po 20 min. skończyłyśmy i przeszłyśmy się do Biedronki po jedzenie i picie. Gdy byłyśmy już w pokoju, znudziło nas oglądanie telewizji, wyniosłyśmy sobie krzesła na balkon. Jedząc chipsy, zauważyłyśmy 2 chłopaków ,którzy siedzą na ławce przed naszym balkonem i się na nas patrzą. Wysyłaliśmy do siebie różne gesty np. machałyśmy. Po 15 min. obok nich zebrała się grupa ludzi. Próbowałyśmy się dogadać po angielsku, chociaż nam to za dobrze nie wychodziło. Okazało się że oni są z Włoch, a słowo które umiałyśmy po Włosku to ciao czyli cześć. Więc co drugie słowo wypowiadanie przez nas to było ciao. Wpadłyśmy na pomysł żeby zawołać kolegę który umie Włoski ale on nie chciał. Po dłuższej rozmowie poszli zwiedzać Kraków, a my weszłyśmy do pokoju. Gdy już nie miałyśmy o czym rozmawiać wyszłyśmy przed hotel i chwilę tam siedziałyśmy. Gdy już wróciłyśmy po kolei zaczęłyśmy się myc, malować paznokcie, suszyć włosy. Dłuższy czas jadłyśmy serki które kupiłyśmy w Biedronce, a następnie wyszłyśmy na balkon chwilę posiedzieć. Grupa z Włoch już wracała, więc do nich pomachałyśmy i weszłyśmy do pokoju bo się już zimno robiło. Jadłyśmy żelki, a potem umyłyśmy zęby. Chwilę jeszcze razem siedziałyśmy i rozmawiałyśmy, ale już zrobiłyśmy się zmęczone, więc położyłyśmy się spać. I w taki sposób miną nam drugi dzień wycieczki.



Trzeci dzień:
Ostatni dzień naszej wycieczki zaczęłyśmy podobnie jak drugi. Więc po obudzeniu zaczęłyśmy prostować włosy, malować i ubierać. Tego dnia miałyśmy śniadanie godzinę później czyli o 08:00. A na naszym śniadanku spotkałyśmy naszych 'kolegów' z Włoch, którzy nas za bardzo nie zauważyli bo byliśmy wszyscy za parawanami. Po naszym śniadanku musiałyśmy iść ogarnąć pokój bo u nas wszyscy mięli zostawić swoje torby. Po ok. 30 minutach poszliśmy się wszyscy spotkać z panią przewodnik. Dostaliśmy słuchawki, żeby ją lepiej słyszeć. Po tym wszystkim poszliśmy na piechotę zwiedzać Kraków. Szliśmy, szliśmy i szliśmy, długa droga. No i wreszcie doszliśmy. Zwiedzaliśmy wszyscy kościoły, wawel, jamę smoczą itd. O godzinie 12:00 mięliśmy rejs statkiem po Wiśle. Podziwiałyśmy widoki, były świetne. Płynęliśmy 1 h. Po tym całym naszym zwiedzaniu mieliśmy tylko 15 min. na kupienie pamiątek, bo zabrakło nam czasu. O godzinie 16:30 mieliśmy obiad. Średnio dobry. Po obiedzie pani pozwoliła nam pójść do biedronki po rzeczy na wyjazd do domu, kupiłyśmy batoniki i picie. No i o godzinie 17:00 czas był pożegnać się z Krakowem. Spędziłyśmy tu na prawdę miło czas. Po wejściu do autobusu, zaczęło nam się strasznie spać, bo byłyśmy mega zmęczone. No ale jak tu spać jak jest głośno. Więc Mona i Ola postanowiły słuchać piosenek, a Pina i Doma rozmawiały. Na drugim postoju Ola, Mona i Doma postanowiły się przebrać bo później mogło im być zimno. Po przebraniu poszłyśmy do McDonalda i tam jadłyśmy frytki i hamburgery i do tego cola. Po zjedzeniu zauważyliśmy bardzo ale to bardzo ślicznego chłopaka, który do nas machał *.* Ale po jakimś czasie sobie już poszedł, a my poszłyśmy na stację do toalety bo w McDonaldzie była duża kolejka. Jak już wróciliśmy do autobusu to siedzieliśmy, gadaliśmy, śmialiśmy się i rzucałyśmy się z chłopakami papierkami. A później siadłyśmy na dwóch siedzeniach we 3 (Doma, Mona, Olka). Po kolejnym postoju, zrobiło nam się w autobusie nie dobrze bo zaczęło tam strasznie śmierdzieć i Mona z Domą mało co nie zwymiotowały. Ale jakoś przetrwałyśmy do końca drogi do domu z woreczkami przy buzi. Przez jakieś 30 min. Doma z Moną siedziały na samym przodzie z nauczycielkami bo już nie wytrzymywały z tyłu. Tak mocno śmierdziało. Fuuj ! O godzinie 02:00 byłyśmy już przed szkołą i w autobusie czekałyśmy na rodziców, ale bardzo szybko przyjechali. Pożegnałyśmy się i rozeszłyśmy się do swoich domów. No i tak właśnie minęła nam nasza trzy dniowa wycieczka z której jesteśmy zadowolone. ;D


5 komentarzy:

  1. Po zdjęciach widzę,że wycieczka się udała :)
    http://malinoweciernie.blogspot.com/ ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że wycieczka jak najbardziej się udała ;)

    zapraszam: http://qllever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że bardzo fajnie spędziłyście czas! Też dzisiaj byłam w Krakowie ponieważ mieszkam niedaleko i byłam na zakupach. ;D
    http://najla-beauty-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że wycieczka udana ;)

    zapraszam: http://qllever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne zdjęcia!
    widać że dobrze spędziłyście te 3 dni!

    zapraszam na mojego bloga http://wn4q.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Za każdy miły komentarz DZIĘKUJEMY ♥♥ !
Każdy choć najmniejszy komentarz motywuje nas do dalszej pracy!
Za obserwacje dziękujemy i staramy się odwdzięczać !